niedziela, 19 stycznia 2020

Moje motylki

Dużo czasu minęło od ostatniego wpisu, a prace powstawały. Moim marzeniem było wykonanie motylków z paseczków. Nie mogłem się zdecydować na rozpoczęcie pracy. Wydawało mi się, że sobie nie poradzę. Wyszukałem w internecie zdjęcia motylków i zrobiłem czarno-białe kserokopie, gdyż miały być w miarę dokładnym odwzorowaniem występujących w przyrodzie. Gdy zdecydowałem się zacząć, na pierwszy ogień poszedł paź królowej. Już od dawna miałem przygotowane wszystko do jego wykonania. Dużo czasu upłynęło nim doszedłem do tego, jakie elementy zastosować. Efekt był niezły...
Pierwszy powstał pod koniec marca 2018. Zadowolony z efektu kontynuowałem pracę. Kolejne powstawały w miarę wolnego czasu, co parę tygodni do września 2019. A we wrześniu miałem zaszczyt pokazać moje prace na wystawie zorganizowanej w Muzeum Ogrodu Botanicznego.

piątek, 2 marca 2018

Świąteczne świeczniki

I znowu miałem problem z publikowaniem moich nowych prac. Było dużo różnych zajęć, quillingowe prace powstawały, ale czasu na publikacje już nie starczało. Kolejnym pomysłem "zaraziła" mnie żona, która gdzieś na świątecznym straganie zobaczyła świeczniki zrobione z kawałków drewna. Spodobał mi się ten pomysł, dodałem do niego oczywiście quillingowe dekoracje.
Powstały trzy świeczniki: dwa pojedyncze i jeden podwójny. Są dostosowane do świeczek używanych w podgrzewaczach.
Na świątecznym stole prezentowały się bardzo ładnie.

środa, 5 kwietnia 2017

Kolczyki

Niejako "po drodze" powstały dwie pary kolczyków. Taka mała odskocznia od pracochłonnych projektów, mająca na celu sprawienie komuś przyjemności...

wtorek, 4 kwietnia 2017

A teraz coś bardziej rozbudowanego - czyli RAFA.

Po świętach Wielkanocnych przyszedł czas na nowe wyzwania. Na wakacje wybieraliśmy się do znajomych nad morze. Prowadzą oni restaurację o nazwie Posejdon. Chcieliśmy ofiarować im w prezencie jakąś moją pracę, która nawiązywała by do ich zakładu. Przeglądałem internet w poszukiwaniu wizerunku Posejdona, który nadawałby się do pracy quillingowej. Bezskutecznie... I wtedy przyszedł mi do głowy pomysł: jeżeli Posejdon to może ocean, a w nim rafa koralowa jako pewien jego symbol. I znowu szukałem inspiracji w internecie, lecz wszystkie obrazy rafy były albo zbyt bajkowe, albo zbyt szczegółowe. Przypomniał mi się Windowsowy wygaszacz z rybkami. Po pewnym czasie znalazłem zrzut ekranu przedstawiający właśnie tło tego wygaszacza. To było TO! Praca nad obrazkiem trwała długo, ale też elementów do wykonania było niemało. A jeszcze wszystkie stworzonka tam mieszkające... Bez dalszych opisów zamieszczam serię zdjęć przedstawiających postęp prac. Dla wyobrażenia skali - gotowy obrazek jest formatu A4 - około 30 na 21 cm.
Tak mniej więcej wyglądał zrzut ekranu wygaszacza. Ponieważ nie bardzo podobał mi się wygląd morza, podrasowałem trochę tło do swoich potrzeb.
A potem pracowicie próbowałem mniej lub bardziej wiernie odtworzyć wszystkie szczegóły...
Starałem się wykonać obrazek bardziej trójwymiarowy, co wymagało czasami wielkiego samozaparcia. Powstawały niezależnie dwie części - prawa i lewa. Spowodowane to było względami praktycznymi - każdy nowy element musiał wyschnąć...
Tutaj mieszkańcy "mojej" rafy z bliska.
A efekt końcowy wyglądał tak - w podwójnej kartonowej ramce ze szkłem.
Nieskromnie dodam, że znajomi długo przyglądali się, nie wierząc, że to wszystko jest wykonane z papieru...

poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Jeszcze dwie pisanki...

Nadszedł moment, kiedy moje dorosłe już dzieci przyglądające się powstającym papierkowym pracom, stwierdziły - a gdzie pisanki dla nas? Musiałem opracować dwa osobne wzory, zgodnie z kolorystycznymi upodobaniami. I tak powstały dwie różne pisanki z roślinnymi motywami.

Po długim czasie...

Niestety nie udało mi się dotrzymać postanowień odnośnie kolejnych postów. Jak zwykle brak czasu, a może zbyt wiele zainteresowań, nie pozwoliło mi na pisanie... Prace quillingowe powstawały, ale nie było kiedy o nich napisać. Dodatkowo perturbacje rodzinne, a później zdrowotne odsunęły na dalszy plan chęć publikacji. Po wykonaniu pracy na wystawę w Ogrodzie Botanicznym przyszedł czas na zmierzenie się z pracami przestrzennymi. I tak powstały kolejne jajka wielkanocne - tym razem większe, a na dodatek ażurowe. Pierwsze utrzymane w białej tonacji, z dodatkowymi ozdobami wokół, inspirowane było zdjęciami znalezionymi w internecie, jednak jego projekt nie był powieleniem prac innych twórców. Powstało z pasków białego bristolu i było dosyć masywne.
Jego powstanie było dosyć pracochłonne, o czym mogą świadczyć kolejne zdjęcia:
Następne było również zainspirowane pracą wypatrzoną w necie, ale podobnie jak poprzednie było moim własnym projektem. I o ile to wcześniejsze było dosyć pracochłonne - to kolejne zajęło mi o wiele więcej czasu...
Nie zamieszczam zdjęć z postępów pracy, mogę tylko nadmienić, że białych "perełek" tworzących strukturę jajka jest ponad 600. Ponieważ praca była - według mnie - bardziej precyzyjna, uznałem, że zasługuje na specjalną podstawkę.
Tym razem postaram się częściej dodawać nowe prace.

środa, 11 lutego 2015

Jubileusz Ogrodu Botanicznego

Moja kolejna praca powstała na specjalną okazję. Otóż w 2013 roku Ogród Botaniczny w Krakowie obchodził jubileusz 230-lecia. Z tej okazji w Muzeum Ogrodu zorganizowano wystawę zatytułowaną: Ogród Botaniczny oczami pracowników. Ponieważ mam wiele prac dotyczących Ogrodu i jestem jego pracownikiem, miałem możliwość ich pokazania. Postanowiłem wykonać dodatkowo specjalną pracę - quillingową - przedstawiającą najbardziej charakterystyczny widok Ogrodu - Instytut Botaniki (Collegium Śniadeckiego) ze ścieżką "krakowską".
Pierwotna wersja zakładała obrazek w poziomie (jak na zdjęciu powyżej), lecz w miarę upływu czasu - zbyt szybkiego niestety - musiałem zweryfikować swoje założenie. Ponieważ boczne części zdjęcia, na podstawie którego robiłem obrazek nie wnosiły nic szczególnego, postanowiłem je pominąć. Poniżej przedstawiam poszczególne etapy powstawania pracy.
Ilość elementów była olbrzymia - wystarczy dodać, że świerk będący centralną częścią ma ich około 1500...
Wielkim problemem okazał się być dobór kolorów - trudno było kupić papiery, które oddawały by tonację elementów ze zdjęcia, które zostało wykonane przeze mnie jesienną porą.
Jeszcze ramka i można było odetchnąć - zdążyłem na czas. A było co robić - w przybliżeniu oceniam ilość elementów na 9 - 10 tysięcy... Ale warto było poświęcić na to parę miesięcy!